Opowieść o papieżu i oszuście

 

Od prawie trzech stuleci wolnomularstwo cieszy się fatalną opinią w oczach Kościoła katolickiego. Historyczne przyczyny tego stanu rzeczy do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Potomkowie budowniczych najwspanialszych katedr w Europie z dnia na dzień stali się największym wrogami Rzymu. W 1717 r. kiedy zawiązała się pierwsza  Wielka Loża w Londynie,  nic nie zapowiadało nadciągającej burzy. Masoneria cieszyła się wielkim poparciem – przebywającego na wygnaniu we Francji -  ostatniego katolickiego króla Anglii; miała za sobą przychylność Stolicy Piotrowej, widzącej w wolnomularstwie nadzieję na restaurację Stuartów na tronie angielskim.

W 1738 r. papież Klemens XII w bulli In eminenti obłożył wolnomularstwo ekskomuniką. Do dzisiaj nie są znane motywy jego decyzji.

Tego, co było przyczyną tak radykalnej zmiany w nastawieniu Kościoła do masonerii, papież postanowił nie ujawniać. Niektórzy sądzą, że był to osobisty akt zemsty papieża, który chciał – jeszcze jako biskup – posłużyć się wolnomularstwem do zdobycia sakry biskupiej. Chodziły nawet pogłoski, że otruł swojego poprzednika. Niektórzy twierdzili, że była to zemsta za odmowę przyjęcia go do loży. Faktem jest, że Klemens XII uchodził za bardzo ambitnego i bezwględnego duchownego. Po konkalwe, na którym został wybrany na najwyższy urząd w Kościele, usunięto z pomieszczenia kilka kardynalskich trupów.

Natychmiast po ukazaniu się bulli In eminenti, rozkręciła się machina represji. Na terenie państwa kościelnego, które w osiemnastym wieku obejmowało znaczną część dzisiejszych Włoch, przynależność do loży była karana więzieniem, a nawet śmiercią.

Wydany w Rzymie edykt kardynała Józefa  Firraro ze stycznia 1739 r. pod karą śmierci i konfiskaty mienia, zabraniał przynależności do wolnomularstwa, budynki w których zbierały się loże, miały być równane z ziemią nawet wówczas, jeśli loża zbierała się w danym budynku bez wiedzy właściciela. Część wolnomularzy została uwięziona i poddana torturom. Ci, którzy pozostali na wolności  – żeby mieć pretekst do utrzymywania towarzyskich kontaktów – zaczęli zakładać towarzystwa trzeźwości, które możemy uznać za początki współczesnych klubów anonimowych alkoholików. Zarzuty i restrykcje wobec wolnomularzy podtrzymał edykt Piusa VII z 1814 r.

Kolejne represyjne bulle i edykty papieskie nie miały wielkiego wpływu na rozwój sztuki królewskiej w Europie i obu Amerykach. Do wolnomularstwa w XVIII w. należeli zarówno władcy protestanccy, prawosławni i katoliccy, z ostatnim królem Polski Stanisławem Augustem włącznie. W 1846 r. wydawało się, że klątwa ciążąca nad masonerią zostanie usunięta. Na tron papieski został wybrany wolnomularz - Giovanni Maria Mastai-Ferretti, który do historii przeszedł jako papież Pius IX, beatyfikowany przez Jana Pawła II w 2000 r.

Pierwsze lata jego panowania charakteryzował daleko posunięty liberalizm. Po wybuchu rewolucji w 1848 r., kiedy został zmuszony do opuszczenia Rzymu, radykalnie zmienił swoje stanowisko. Po powrocie do Stolicy Piotrowej zasłynąl jako gorący przeciwnik wszelkich liberalnych nowinek, zarówno w życiu kościelnym jak i świeckim Jego niechęć do wolnomularstwa mogła być powodowana faktem, że wielu słynnych włoskich patriotów walczących o zjednoczenie należało do loży, między innymi Giuseppe Garibaldi. Po wybuchu rewolucji w 1848 r. papież został zmuszony do opuszczenia Rzymu i szukał schronienia w Królestwie Neapolu.

Papież Pius IX został inicjowany w loży Eterna Catena w Palermo na Sycylii w dniu 15 sierpnia 1839 r. Przez wiele lat poddawano w wątpliwość, czy pochodzący z arystokratycznej rodziny arcybiskup Spoleto, a pożniejszy papież, faktycznie został masonem. Ostatnio ukazały się nowe dokumenty, które nie zostawiają cienia wątpliwości, że Giovanni Maria Mastai Ferretti był jednak członkiem loży masońskiej..

Dokument nr 13 715, napisany po włosku i noszący pieczęć Wielkiej Loży Luce Perpetua z Neapolu, a znajdujący się w archiwach Wschodu Norymbergii, Loży Niemieckiej Lojalności, córki Wielkiej Loży Bawarii, pracującej za zezwoleniem Wielkiej Loży Matki  Pod Trzema Globami w Berlinie, mówi:

Loża Masońska Eterna Caetana w Palermo:

My, mistrzowie masońscy, dygnitarze i oficjele trzeciego stopnia masońskiego św. Jana, poświadczamy w imię Nawyższego Mistrza, który kieruje wszystkim, że w tym dniu, o godzinie dwunastej o pólnocy, przyjęliśmy do Loży zgodnie ze zwyczajem opisanym w naszym rytuale i w całkowitej zgodności z naszym kodeksem,  brata Giovanniego Ferretti Mastai, mieszkańca państwa papieskiego, który złożył przysięgę w obecności nas wszystkichi i złożył deklarację, że nie należy do żadnej organizacji wrogiej tej Loży i który uiścił opłaty, jakich zażądano od niego. Dlatego też, zwracamy się do wszystkich masońskich lóż na świecie o uznanie go i, przyjęcie  jako autentycznego i prawdziwego wolnomularza, inicjowanego w loży sprawiedliwej i doskonałej,  takoż uważamy i poświadczamy, że jest sumiennym i honorowym człowiekiem.

Że wszystko powyższe jest prawdą, poświadczamy naszymi podpisami.

 W Palermo, roku profańskiego i cywilnego 1839, dnia piętnastego sierpnia.

Po dokumentem podpisali się: Giovanni Ferretti Mastai; Mateo Chiava – czcigodny mistrz loży; Paolo Duplessi – sekretarz loży; Sisto Calano – Wielki Mistrz Wielkiej Loży Neapolu.

            Autentyczność dokumentu znajdującego się w archiwach potwierdził swoim podpisem Wilhelm von Wittelsburg, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Bawarii, książe Bawarii.

Trzydzieści pięć lat później,  dniu 27 marca 1874 r. na jednym z półrocznych zebrań Wielkiej Loży Wolnomularskiej Rytu Szkockiego na Wschodzie Palermo, papież Pius IX został usunięty z wolnomularstwa za krzywoprzysięstwo.

            Zarzuty przeciwko papieżowi Piusowi IX zostały wysunięte przez loże w Palermo dziesięć lat wcześniej i w 1865 r. zostało wysłane do niego oficjalne wezwanie, nakazujące mu stawienie się w loży i wyjaśnienie zarzutów. Papież zignorował wezwanie do złożenia wyjaśnień. Wolnomularze nie podejmowali mimo tego żadnej akcji do czasu, kiedy Stolica Apostolska nakazała biskupom brazyliskim prześladowanie wolnomularstwa. Wówczas dopiero postawiono papieża zocznie przed formalnym sądem masońskim i, po oficjalnym procesie, papież został wyrzucony z masonerii. Akt usunięcia papieża został podpisany przez Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Italii  króla Włoch - Wiktora Emanuela. Jest rzeczą oczywistą, że ta decyzja jeszcze bardziej zaogniła stosunki między wolnomularstwem a Rzymem.

Z ostrą krytyką wolnomularstwa wystąpił następca Piusa IX - papież Leon XIII. W wydanym w 1884 r. dokumencie zatytułowanym Humanum Genus podzielił ludzkość na dwa obozy; w jednym znajdowali się ci, ktorzy należą do królestwa bożego na ziemi, a w drugim ci, którzy należa do królestwa szatana. Wolnomularzy zaliczył oczywiście do tej drugiej kategorii. Oprócz wielu obelżywych epitetów, także i ten dokument papieski nie precyzował żadnych konkretnych oskarżeń wobec wolnomularstwa.

Mniej więcej rok później, po ukazaniu się encykliki Humanum Genus, Europę ogarnęła antymasońska histeria, która na dobrą sprawę trwa w wielu krajach do dzisiaj. Autorem tego zmieszania  stał się Gabriel Antoine Jogand-Pages (1854-1907) bardziej znany pod swoim literackim pseudonimem  Leo Taxi. Ten francuski wolnomyśliciel i autor pornograficznych oraz antyreligijnych publikacji, wydał w 1881 r. skandalizującą antykatolicką książkę zatytułowaną Sekretne miłości Piusa IX. Tuż przed jej wydaniem zastał przyjęty i inicjowany w loży masońskiej.

W 1882 r. – kilka miesięcy po inicjacji -  kiedy bracia w fartuszkach zorientowali się z jakim szalbierzem mają do czynienia, Leo Taxil został z wolnomularstwa błyskawicznie usunięty. Prawdopodobnie w tym czasie narodził się w jego głowie pomysł, posłużenia się Kościołem katolickim, jako narzędziem zemsty skierowanym przeciw wolnomularzom.

            W 1885 roku,  szokując swoich czytelników i wielbicieli, jak również hierarchów Kościoła katolickiego we Francji, wielki francuski skandalista nawrócił się na katolicyzm. Najpierw przekonał pewnego księdza, że jest mordercą i pokutował w klasztorze, a później oświadczył, że należał do loży masońskiej i jest gotów wyjawić wszystkie sekrety wolnomularzy.

Leo Taxil prawdopodobnie doskonale zdawał sobie sprawę z papieskiej obsesji na punkcie wolnomularstwa. Przez dwa lata publikował – otrzymując bardzo wysokie honoraria -  najróżniejsze brednie na temat masonerii, z oskarżeniem masonów o satanizm włącznie. Kult Lucyfera  miał być  rozpowszechniony wśród wolnomularzy posiadających najwyższe stopnie wtajemniczenia. Paranoiczne i absurdalne oskarżenie masonerii o kult szatana przetrwało do dnia dzisiejszego i jest ciągle powtarzane w popularnej literaturze sensacyjnej. Mało tego, wielu jest takich, którzy wierzą w to bezkrytycznie, uważając wolnomularstwo za instrument jakim posługuje się Belzebub w walce z Kościołem i wiarą.

W 1877 r. Leo Taxil został nawet przyjęty na audiencji przez  Leona XIII. Zainspirowany spotkaniem z papieżem, Taxil postanowił ujawnić „najbardziej skrywane tajemnice wolnomularstwa.” Na potrzeby swoich konfabulacji stworzył mityczny Nowy i Reformowany Ryt Palladyński, gdzie kobiety i mężczyźni, pośród masońskich symboli, w orgiastyczny sposób czcili władcę ciemności. W swych książkach powołał do życia wielką mistrzynię palladyzmu Zofię Walder i jej powierniczkę Dianę Vaughn, które miały później przejść na katolicyzm i zostały zmuszone, z obawy przed zemstą masonów, do ukrywania się w klasztorze.  W opowieściach Taxila przemieszały się tajemne przysięgi, seks, kult szatana i metody kuszenia młodych kobiet przez członków rytu palladyńskiego.

Leon Taxil zaserwował czytelnikom  „dokładne” opisy masońskich inicjacji, które odbywały w gotyckich scenografiach i przypominały rzymskie orgie. Taxil doskonale wiedział jak pobudzić wyobraźnię swoich czytelników. W tym samym czasie, inspirowane jego ksiązkami, powstawały i ukazywały się drukiem w  Europie, dziesiątki podobnych pozycji antywolnomularskich.

Trzy lata po śmierci słynnego amerykańskiego wolnomularza  Alberta Pike’a, udało się Taxilowi powiązać autora Morals and Dogma z doktryną Lucyfera, a centrum palladyzmu umieścić w Charleston w Południowej Karolinie w Stanach Zjednoczonych. 

Siła oddziaływania książek Leo Taxila była tak wielka, że biskup Charleston udał się do Rzymu, żeby wyjaśnić papieżowi, że rewelacje Taxila to zwykła bzdura i w jego diecezji nikt nigdy nie czcił szatana, a na pewno nie Albert Pike. Po audiencji w Watykanie, biskupowi nakazano milczenie i już nigdy więcej nie wypowiadał się na ten temat.

Wiosną 1897 r. Leo Taxil jeszcze raz zaszokował swoich wielbicieli. Oświadczył, że 19 kwietnia w Paryżu, publicznie pojawi się z Dianą Vaughn. Audytorium, gdzie miała nastąpić prezentacja najbliższej doradczyni wielkiej mistrzyni palladyzmu, było zajęte do ostatniego miejsca, w większości przez dziennikarzy, polityków i duchowieństwo. Leo Taxil wszedł na podium i oświadczył bez ogródek, że postać Diany Vaughn została wymyślona na użytek trwającego dwanaście lat oszustwa. Wedle swoich słów, stał się dzieciobójcą, gdyż w tej chwili zamordował dziecko swej wyobraźni, czyli palladyzm. Całe przemówienie Leo Taxila ukazało się drukiem 25 kwietnia 1897 we francuskim piśmie Le Frondeur.  Niestety, fantasmagorie Leo Taxila przeżyły autora i do dzisiejszego dnia są źródłem i inspiracją  wielu antymasońskich publikacji, które spora część czytelników bierze zupełnie serio.

 

Portrait Gallery of Eminent Men and Women in Europe and America. New York: Johnson, Wilson & Company, 1873.

 

 

 

Pius IX

 

 

Leo Taxil

 

 

Czcigodny Krzysztof Winnicki

 

(Powyższy artykuł ukazał się w Kurierze Plus z 31 maja 2008 roku.)

 

Tych wszystkich, których interesują dyskusje o Sztuce królewskiej zapraszam na polskojęzyczne forum poświęcone wolnomularstwu pod adresem wolnomularstwo.eu