The Encyclopaedia Britannica.

 

A new suervey of universal knowledge.

Wyd. 14. Tom IX ;London-New York b. r. 1929,

Str. 227-229.

Wolnomularstwo w świetle encyklopedyj; Warszawa 1934

Drukarnia Litografja „Jan Cotty” w Warszawie, Kapucyńska 7

 

Stary „Obowiązek”, wręczany wtajemniczonemu, orzeka, że WM. jest „instytucją starą i czcigodną. Jest ona niewątpliwie stara, ponieważ istnieje od niepamiętnych czasów; należy ją uznać za czcigiodną, ponieważ naturalnym biegiem rzeczy czyni czcigodnymi tych, którzy są posłuszni jej przepisom… Powaga jej wzarosła tak wysoko dlatego, ponieważ we wszystkich czasach nawet monarchowie byli patronami sztuki wolnomularskiej i nie uważali, by zmieniając berło na kielnię, czynili ujmę swej godności; patronowali oni naszym misterjom i brali udział w naszych zebraniach”.

Dotąd nie udało się ustalić daty i warunków powstania WM. i wątpliwem jest, czy się to uda w przyszłości, ponieważ najwcześniejsze dokumenty dotyczące WM. zaginęły. Istnieje jednak dosyć oczywistych dowodów, usprawiedliwiających twierdzenia o starożytności WM. i o jego czcigodności. O bogatej przeszłści WM. pisano bardzo wiele, pwołując się na dokumenty współczesne, ale jeszcze więcej pisano o niem w celu zabawienia czytelnika lub odstręczenia osób ciekawych; stąd niemało tych osób powzięło podejrzenie, że bractwo WM. nie posiada wiarygodnej historji. Niekorzystne zdanie o historykach WM. mogło wydawać się słusznem, gdy chodzi o historyków XVIII i początku XIX stulecia. Na szczęście od połowy XIX wieku braci studiujących historję WM. i przekazujących ją ogółowi historyków, ożywił duch nowy.

Wystarczy sięgnąć do starych dzieł o WM. i porównać je z uznanemi obecnie pracami, by przekonać się, że zdania wypowiedziane powyżej, są więcej niż słuszne. Pierwsza praca o WM. ukazała się w Londynie w r. 1723; autorem wstępu historycznego do pierwszej „księgi konstytucyjnej” pierwszej Wielkiej Loży Anglji był wielebny James Anderson. Dr. Anderson utrzymywał z całą powagą, że „wielki mistrz Mojżesz przewodniczył często izraelitom w regulartnej ogólnej loży w czasie swego pobytu na pustyni…, że król Salomon był wielkim mistrzem loży jerozolimskiej…, Nabuchodonozor został wielkim mistrzem wolnomularskim” i. t. d.

Anderson wypełnia tego rodzaju niedorzecznościami wiele stron swej pracy, natomiast zbywa paroma tylko wierszami z zadziwiającym lakonizmem, doniosły wypadek czasów nowoczesnych, fakt otwarcia Wielkiej Loży Anglji (r. 1716-17).

W r. 1738 ukazało się drugie uzupełnione wydanie dzieła tegoż autora, poświęcone księciu Walji - „mistrzowi wolnomularstwa i mistrzowi loży”). Uzupełnienia tej pracy szły przewqżnie po tej samej linji, ale raziły, jeśli można rzec, swą jeszcze większą cudacznością, tak np., Cyrus ustanowił Jerobaala „wielkim mistrzem prowincjonalnym Judei”; Karol Martel był „najczcigodniejszym wielkim mistrzem Francji; Edward I, zbyt zajęty wojnami, pozostawił związek WM. pieczy kilku kolejnych mistrzów” (dokładnie wymienionych). Takie dowolne twierdzenia mogłyby jeszcze przejść niepostrzeżenie, ale to nie wyczerpuje zarzutów, które można postawić metodzie historycznej Dr. Andersona. Wyciąg, dotyczący św. Albana (najwidoczniej wzięty z Ancient Constitutions Coles’a [1728-29]), zawiera np. niesprawdzony tytuł mistrza, udzielony temu świętemu; wyciąg zaś dotyczący króla Aethelstana i księcia Edwina z „spisanych starych obowiązków” (przytoczony w pierwzym wydaniu) podaje jeszcze bardziej dowolną terminologiję nowoczesnną. Dodając do tego datę r. 926. Ten sposób pisania wprowadza w błąd wszystkich, którzy zaufali temu dziełu, napisanemu przez urzędowego historyka Wielkiej Loży, jej drugiego wielkiego dozorcę w r. 1723. Podane przykłady nie wzmacniają bynajmniej naszego zaufania do ścisłości Dr. Andersona, gdy omawia on dalej dzieje założenia pierwszej Wielkiej Loży. Ale autor jest jedynym naszym informatorem o tem doniosłem wydarzeniu, i gdybyśmy odrzucili jego wersje, pozostalibyśmy w ogóle bez jakichkolwiek informacyj.